Warning: Constant WP_MEMORY_LIMIT already defined in /home/colorizedspz/ftp/metropolitan/www/wp-config.php on line 91

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/colorizedspz/ftp/metropolitan/www/wp-config.php:91) in /home/colorizedspz/ftp/metropolitan/www/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
Osobowości wydanie 10 – Metropolitan Silesia http://metropolitansilesia.pl Mon, 23 May 2022 15:47:39 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.1.6 http://metropolitansilesia.pl/wp-content/uploads/2018/11/fav-150x150.jpg Osobowości wydanie 10 – Metropolitan Silesia http://metropolitansilesia.pl 32 32 Nie ma cudownej recepty na sukces sportowy http://metropolitansilesia.pl/2022/02/01/nie-ma-cudownej-recepty-na-sukces-sportowy/ Tue, 01 Feb 2022 16:35:15 +0000 http://metropolitansilesia.pl/?p=3650

Nie ma cudownej recepty na sukces sportowy

Jacek Adamczyk
Jacek Adamczyk

Fot. Materiały własne Górnika Zabrze

Co jest wyznacznikiem sukcesu sportowego? Talent czy samodyscyplina?

Nie ma na to receptury. Gdyby była, to każdy byłby najlepszym piłkarzem na świecie. Było wielu piłkarzy o których mówiło się, że mają talent, ale jakoś nie przenieśli tego na późniejsze sukcesy sportowe. Może brakowało pasji, zaangażowania. Z kolei byli zawodnicy o których nie mówiło się, że są utalentowani, ale ciężką pracą i zaangażowaniem osiągnęli sukces. Na to składa się naprawdę wiele czynników. Ważne jest też indywidualne podejście trenera do każdego z nich.

Wiem, że duży wpływ na pana karierę miał pana ojciec, który także był piłkarzem. Czego pana nauczył?

Kiedy jesteś młody i jeszcze nie wiesz tak do końca co chcesz w życiu robić: czy grać w szachy, czy w piłkę, czy uczyć się matematyki to pomoc ojca, rodziców jest nieoceniona. Myślę że ojciec i jego doświadczenie wywarły duży wpływ na taką, a nie inną decyzję jaką podjąłem. Tata bardzo mi pomagał i mnie wspierał. Woził mnie na treningi, na mecze. Poświęcał mi dużo czasu. Gdyby nie on byłoby ciężko to wszystko osiągnąć. Oczywiście też duży wpływ miała moja mama. Wspierali mnie cały czas i bardzo mi pomagali. Oboje bardzo kochali sport, byli czynnymi sportowcami i w dużej mierze dzięki nim osiągnąłem spory sukces.

Prowadzi pan fundację mającą na celu pomoc dzieciom będącym w trudnej sytuacji. Proszę więcej opowiedzieć o tej działalności

To już ponad 10 lat działalności. Chciałem, aby każdy dzieciak, który chce trenować, rozwijać się miał taką możliwość. Kocham tą pracę, bo można wielu młodym, utalentowanym dzieciakom pomóc i to jest dla mnie w tym wszystkim najważniejsze. Tu nie chodzi o to, aby moje nazwisko było na pierwszych stronach gazet. Chodzi o to, aby pomóc. Wiem, że robimy naprawdę dobrą robotę. Nie ważne są liczby. W Polsce mamy ośrodek w Warszawie, mamy w Kolonii w Niemczech. Otrzymujemy wiele zapytań i próśb o pomoc. Czasem są one bardzo prozaiczne: na przykład zakup piłek albo jakichś innych elementów sprzętu. Czasem ktoś prosi o wysłanie koszulek piłkarskich. Dla mnie ważne jest to, że mogę się swoim sukcesem podzielić z innymi. Robię to z wielką przyjemnością  i z wielkim zaangażowaniem, bo taką mam zasadę, że jak coś robię to tylko i wyłącznie na sto procent, a poza tym przynosi to wielką radość i satysfakcję. Naprawdę bardzo to kocham.

W 2021 roku został pan jurorem niemieckiego programu typu talent show DAS SUPERTALENT nadawanego przez kanał RTL. Jakie to doświadczenie? na co szczególnie zwrócił pan uwagę? co pana najbardziej zaskoczyło?

Zawsze miałem dobre relacje z kanałem RTL. Kiedy wróciłem z Turcji zaproponowano mi udział w tym programie i ja się zgodziłem. To dość ciekawe doświadczenie, wiadomo bardziej na luzie chociaż odpowiedzialność też jest. Teraz będą już półfinały. Bierze w tym udział wielu utalentowanych ludzi. Pamiętam świetnego tancerza, jeszcze parę innych uczestników. Świetnie to wszystko wygląda. Trzeba przyznać że jest dużo utalentowanych ludzi i sam jestem ciekawy jak to się potoczy. To całkiem inne od piłki nożnej doświadczenie. Najbardziej zaskoczyło mnie wspaniałe, profesjonalne przygotowanie wszystkich uczestników.

Był taki moment w pana karierze, że mógł pan wybrać grę dla reprezentacji Polski. Co zdecydowało, że jednak grał pan dla drużyny niemieckiej? Jak z perspektywy czasu ocenia pan Tą decyzję?

To władze piłkarskie w Polsce przespały pewien moment i nie ja powinienem na to pytanie odpowiedzieć. Po prostu zgłosili się już do mnie za późno i temat był zamknięty. Innej decyzji wtedy nie mogłem podjąć. Grałem na wszystkich szczeblach reprezentacyjnej kariery i uważam, że jest to olbrzymi sukces w tak silnej reprezentacji przebić się i rozegrać ponad sto meczów w seniorskiej kadrze. Ponad 12 lat grałem w reprezentacji Niemiec. Jak to by było w reprezentacji Polski? Nie wiem.

Odniósł pan wiele sukcesów na arenie piłkarskiej. Które, oczywiście poza tytułem mistrza świata są dla pana najcenniejsze i dlaczego?

Wszystko było cenne. Mecz wygrany a także przegrany. To był wspaniały czas. Wszystkie obozy, zgrupowania, wyjazdy na mecze. Zawsze panowała wspaniała atmosfera, a przede wszystkim to był olbrzymi honor grać dla tak wspaniałej reprezentacji. Grałem w tej kadrze ponad 12 lat, rozegrałem ponad 100 spotkań i jak sobie pomyślę, że jest tylko dwudziestu trzech zawodników w kraju, w którym mieszka ponad osiemdziesiąt milionów ludzi, a ja jestem w tej małej grupie, która tyle meczów dla tej kadry rozegrała to jest to dla mnie wielki honor i duma.

Pana związki z Polską, a szczególnie z Górnym Śląskiem są bardzo mocne. Chętnie pan tu przyjeżdża.

Zawsze o tym mówiłem, że tu się wychowałem.Niedaleko stadionu. Nasza czteroosobowa rodzina mieszkała w małym dwupokojowym mieszkaniu, no i oczywiście zawsze ważny był Górnik Zabrze. Pamiętam jak graliśmy na podwórku, na ulicach. Był to bardzo fajny czas. Zawsze lubiłem tu wracać i kiedy tylko mogłem odwiedzałem Śląsk i moja rodzinę. Było to dla mnie zawsze bardzo ważne.  Nigdy nie zapominałem o bliskich na Śląsku. To miejsce dla mnie bardzo ważne i specyficzne. Zarówno miejsca, atmosfera, ale przede wszystkim wspaniali przyjaźni ludzie i najbliżsi.

Górnik Zabrze to dla pana szczególny klub. Postanowił pan w nim właśnie zakończyć karierę piłkarską. Co dla pana jest w tym klubie takiego intrygującego i co sprawia że jest dla pana tak szczególny?

Od zawsze jak sięgnę pamięcią byłem kibicem Górnika. Pamiętam jeszcze stary stadion na który chodziliśmy na mecze i zawsze gdzieś tam  w głowie miałem marzenie, aby w tym klubie zagrać. Dla mnie Górnik zawsze był klubem wyjątkowym. Poprzez jego aurę, historię, świetną atmosferę. Klub ma świetne zaplecze w postaci wspaniałych kibiców i jest to dla mnie coś wyjątkowego na skalę całego kraju. Zabrze to nie takie wielkie miasto jak Wrocław, Kraków czy Warszawa, ale też mamy wiernych kibiców. Górnik to marka rozpoznawalna nie tylko w Polsce. Ma kibiców również za granicami Polski. Dużo ich jest w Niemczech, ale też innych krajach. Marzeniem byłoby na koniec zostać mistrzem Polski, ale z tym może być różnie. Jest wiele klubów z o wiele wyższymi budżetami, zapleczem. Walczyć będziemy do końca. Najważniejsze jest to co robimy razem z Miastem, kibicami, ludźmi w klubie. Jest tylu oddanych ludzi, którzy kochają ten klub i zrobią dla niego wszystko. Nic nie zakładamy, bo w sporcie karta w każdej chwili może się odwrócić i nic nie jest pewne. Walczymy w lidze, w Pucharze Polski jesteśmy już wysoko. Nie ma takiego guzika, który przyciśniesz i wszystko się spełni. Trzeba wierzyć i walczyć. Puchary europejskie? Czemu nie? Cele mamy najwyższe.

Czy na koniec chciałbyś coś dodać od siebie? Może coś dla młodych rozpoczynających karierę chłopaków?

Mamy w Zabrzu wspaniałą Akademię Piłkarską. W ostatnim meczu ligowym zadebiutował piętnastoletni chłopak. Ta droga, aby stawiać na młodych bardzo mi się podoba. Ważne, że w Zabrzu gra dużo Polaków. Akademia to taki długofalowy plan. I młodzi chłopcy, którzy zdecydują się sumiennie i ciężko w niej pracować mogą osiągnąć w przyszłosci sukces. Droga do niego jest naprawdę długa. Trzeba zacisnąć zęby, mieć wiarę, ale przede wszystkim ciężko pracować. Bez tego nie osiągnie się sukcesu.

]]>
Czy Tlenoterapia hiperbaryczna to nowa rewolucja? http://metropolitansilesia.pl/2022/01/15/czy-tlenoterapia-hiperbaryczna-to-nowa-rewolucja/ Sat, 15 Jan 2022 01:42:36 +0000 http://metropolitansilesia.pl/?p=3629

Czy Tlenoterapia hiperbaryczna to nowa rewolucja?

Jacek Adamczyk
Jacek Adamczyk

Fot. Maja Maciejko

Proszę powiedzieć skąd pomysł na tego typu działalność i na czym to Wszystko polega?

Jak to często bywa: „Potrzeba jest matką wynalazków”. I to właśnie potrzeba ratowania życia była matką tego przedsięwzięcia. Powiem krótko, żona przyjaciela miała 7 godzin do zgonu. Po podaniu ostatniego z listy antybiotyków – organizm nie odpowiedział. Nie było dla niej ratunku. Lekarze zrezygnowali z próby leczenia, bo podali lek, który kończy listę znanych obecnie. Życie uratował jej zabieg w komorze hiperbarycznej i nie było niczego innego, co mogłoby jej pomóc. To wydarzenie całkowicie zmieniło jego życie i sprawiło, że zafiksował się na tej metodzie do tego stopnia, że ukończył kilkanaście kursów w USA, zdał egzaminy
z dziedziny techniki i medycyny hiperbarycznej, został wyłącznym dystrybutorem producenta komór hiperbarycznych, został przedstawicielem tej firmy na wschodnią Europę, a obecnie również na Niemcy. Otworzył własną klinikę
w Poznaniu i chce otworzyć minimum 20 klinik hiperbarycznych w Polsce. Wariat – pomyślałem. Jednak jak się temu przyjrzałem bliżej… Gdy widziałem na własne oczy „naprawionych” pacjentów, którzy jeszcze kilka dni wcześniej z niedowierzaniem pytali, czy to naprawdę im pomoże… stwierdziłem, że to jest moje miejsce na tej ziemi. W takim przedsięwzięciu nie może mnie zabraknąć. To chcę teraz robić.
Od tego czasu minęło 14 miesięcy… i teraz właśnie to robię.

Żeby nie wdawać się w zawiłości medyczne
i naukowe, a powiedzieć to zrozumiałym językiem, wytłumaczę to na takim prostym przykładzie. Człowiek w warunkach normobarycznych, czyli tych w których wszyscy żyjemy, gdzie ciśnienie ma około 1000 hpa, a powietrze składa się z 21% tlenu, 78% azotu i 1% innych gazów, oddychając dostarcza swojemu organizmowi tlen, bez którego, jak ryba bez wody nie mógłby żyć. Ten tlen jest w postaci gazu, bo powietrze to gaz. I teraz proszę sobie wyobrazić, że nagle do organizmu człowieka dostaje się tlen, który oprócz postaci gazowej otrzymuje również postać cieczy.
I nagle znajduje się on dosłownie w każdym jednym płynie ustrojowym w zwielokrotnionej dawce. I dostaje się do organów, które nie widziały tlenu od wielu lat, a potrzebują go do prawidłowego funkcjonowania.

Schodzimy w tym momencie na poziom naszych komórek i dajemy tym komórkom potrzebny im do życia i prawidłowego funkcjonowania pokarm. I gdy mamy już dobrze odżywione komórki zaczynają one robić to do czego zostały stworzone. Można to krótko nazwać HOMEOSTAZĄ (jak to określił w 1939 roku Walter Cannon). I generalnie moglibyśmy na tym zakończyć, bo to właśnie dzieje się w naszym organizmie i na tym ta metoda polega. Ale trzeba w tym miejscu zwrócić uwagę na bardzo ważną rzecz. Po pierwsze mówimy o czystym tlenie medycznym (99,6%), którym oddychamy podczas zabiegu oraz o ciśnieniu, które musi przekroczyć 2 atmosfery absolutne (ATA). Wszystkie zabiegi poniżej 2 ATA są tylko zabiegami kosmetycznymi. A my mówimy tu o zabiegach medycznych, ponieważ prawdziwa tlenoterapia hiperbaryczna jest działem medycyny konwencjonalnej, tak jak kardiologia, neurologia, pulmonologia, chirurgia, itd.

 

Jaka jest historia tej metody i na czym polega. Jakie przynosi korzyści?

Pierwsze wzmianki o tej metodzie sięgają starożytności, a pierwsze udokumentowane eksperymenty pojawiają się w XVII wieku. Od lat 70 ubiegłego wieku, wraz z rozwojem chirurgii plastycznej, która miała wiele powikłań, zaczyna się również dynamiczny rozwój hiperbarii. W kolejnych latach pojawiały się kolejne badania z udziałem NASA, US Navy i za każdym razem odkrywano nowe zastosowania we wspomaganiu leczenia różnych schorzeń. Dziś możemy zaoferować zabiegi w medycznej komorze hiperbarycznej w Katowicach.

Metoda ta wspomaga leczenie schorzeń do niedawna uważanych za nieuleczalne, a także przyspiesza wielokrotnie proces leczenia. Dla pacjenta jest duża różnica, czy będzie chorował kilka tygodni, czy kilka lat.., czy nadal będzie miał nogę czy nie. W przypadku niektórych schorzeń, komora hiperbaryczna jest jedyną skuteczną terapią, a czasem po prostu zabiegiem ratującym życie.

Świat sportu również korzysta ze wspomagania zabiegami w komorze hiperbarycznej. Dzisiaj nie jest to już tajemnicą, że jeden z najsłynniejszych piłkarzy na świecie korzysta dokładnie z takiego samego urządzenia, jak to które stoi w Katowicach.

Czy jest duże zapotrzebowanie na tego typu usługi?

Jest bardzo duże, a będzie jeszcze większe, jak tylko ludzie zorientują się i wyedukują. Wystarczy sobie wyobrazić, ile osób cierpi z powodu powikłań po COVID-19… To są setki tysięcy ludzi i wciąż ich przybywa…

Jak to się ma do innych, podobnie działających metod?

Jeżeli ma Pan na myśli zabiegi w komorach niskociśnieniowych, poniżej 2 atmosfer, to tak jak wcześniej wspominałem, mają one jedynie charakter kosmetyczny. Poza tym nie ma podobnie działających metod. Jest metoda, która się nazywa ECMO. Jest ona niesamowicie droga, bardzo inwazyjna i związana
z dużymi powikłaniami, a i tak nie jest tak doskonała jak tlenoterapia hiperbaryczna.

 

]]>
Praca to nie tylko powołanie. Może być pasją. http://metropolitansilesia.pl/2022/01/15/praca-to-nie-tylko-powolanie-moze-byc-pasja/ Sat, 15 Jan 2022 01:37:40 +0000 http://metropolitansilesia.pl/?p=3624

Praca to nie tylko powołanie. Może być pasją.

Jacek Adamczyk
Jacek Adamczyk

Fot. Maja Maciejko

Jest pan prezesem dużej medycznej firmy, mającej wiele placówek. Jak łączy pan praktykę lekarską z obowiązkami zarządzania tak potężną firmą?

Jeszcze mi się to udaje, choć jest coraz trudniej połączyć moją praktykę lekarską, którą niezmiennie wykonuję od ponad 30 lat i jednocześnie zarządzać placówką, która cały czas dynamicznie się rozwija. Zauważalne są nowe produkty oferowane przez Grupę Tommed. Powstają nowe placówki, nowe filie, zatrudniamy nowych pracowników. Wymaga to dużego wysiłku i zaangażowania. To naprawdę duże wyzwanie z którym na szczęście sobie radzę. Potrzebna samodyscyplina i organizacja czasu pracy tak więc codziennie w godzinach dopołudniowych pracuje jako prezes, dyrektor, a po południu jestem lekarzem diagnozującym, leczącym naszych pacjentów. Nie skarżę się bo taka moja misja, powołanie i chyba nieźle sobie z tym radzę.

W swoich rozlicznych działaniach założył pan również fundację „Zdążyć przed rakiem”. Proszę nam przybliżyć działalność fundacji

Fundacja „Zdążyć przed rakiem” powstała na bazie działalności, którą prowadzę. To profilaktyka chorób piersi, badania piersi. Obserwuję od dawna wzrost liczby zachorowań nie tylko na raka piersi., Jest mi ten temat bardzo bliski, więc postanowiłem stworzyć fundację, która ma na celu przede wszystkim propagowanie profilaktyki. Nie chcę się tu powtarzać, ale nadrzędnym narzędziem walki z rakiem piersi jest profilaktyka. Profilaktyka chorób piersi jest elementem, który dość sprawnie można wdrożyć. Mamy wiele możliwości diagnostycznych: mammografia, usg, którymi oczywiście nasza Grupa Medyczna dysponuje. Chcemy poprzez działalność fundacji zaprosić do badania jak największą ilość kobiet. Ideą tej fundacji jest krzewienie profilaktyki, czyli m.in. konkretnego, comiesięcznego badania piersi u kobiet. Zarówno w postaci samokontroli, ale też innych badań diagnostycznych dostępnych m.in w placówkach medycznych Tommed.
Podstawą działalności fundacji jest zatem edukacja, mam tu na myśli liczne spotkania z kobietami podczas których wykwalifikowana położna uczy na specjalnym fantomie praktyki samobadania piersi.
Drugim i niezwykle ważnym elementem działalności jest niewątpliwie organizowany od 7 lat Bieg Zdążyć Przed Rakiem, który w pierwszych latach odbywał się w Parku Zadole w Katowiach i potrafił zgromadzić ponad 1000 uczestników, a który mimo panującej pandemii odbywa się nadal i tu uwaga w formie wirtualnej, która polega na tym, iż uczestnik pokonuje dystans 5km w dowolnym miejscu za to w określonym odstępie czasu. Tu ciekawostka! W tym roku bieg Zdążyć Przed Rakiem mimo formy wirtualnej zgromadził prawie 600 uczestników.

Jest pan orędownikiem profilaktyki chorób nowotworowych piersi na czym polegają pana i pana zespołu działania w tej materii?

Od zawsze, od czasu studiów kiedy los rzucił mnie do pracy w Górnośląskim Centrum Medycznym na oddziale chorób kobiecych, gdzie od pierwszego dnia podjąłem również pracę w poradni chorób piersi i od tej pory rozpoczęła się moja przygoda i trwa już 34 rok. Na przestrzeni tych lat mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że najważniejszym elementem w leczeniu chorób piersi i zmian nowotworowych jest profilaktyka. Wszystkim kobietom, z którymi mam styczność, które leczę, które badałem, którym wykonywałem operację, które przewinęły się przez szereg poradni w których przyjmuję wpajam, iż najważniejsza jest profilaktyka, wczesne wykrycie zmian, samokontrola. To są rzeczy, które powinny być jak katechizm w kościele, jak swoisty dekalog.

Proszę trochę więcej opowiedzieć o historii i rozwoju Grupy Medycznej Tommed

Mimo, iż rozpoczęcie działalności firmy liczymy od 1994 roku. historia firmy Tommed sięga roku 1992, w którym otworzyłem swój pierwszy gabinet ginekologiczny przy ulicy Żelaznej w Katowicach. Lata 90 nie należały do łatwych w Polsce patrząc na to jakim sprzętem i technologią dysponowała ówczesna służba zdrowia. Mimo tego chęć rozwoju w dziedzinie ginekologii zdawała się być na tyle silna, że jako jeden z nielicznych na Śląsku dysponowałem aparatem USG, który użytkowałem w systemie obwoźnym od gabinetu do gabinetu co pozwoliło mi wyspecjalizować się w tej dziedzinie i już wtedy pomóc wielu kobietom we wczesnej diagnostyce tzw. schorzeń kobiecych. Dziś USG to standard, natomiast firma poszła o krok dalej zakupując współfinansowany przez Unię Europejską Mammograf Cyfrowy najnowszej generacji, który od momentu zakupu w 2017 r. wykonał prawie 20000 badań piersi. 25 lat temu byliśmy niewielką firmą zatrudniającą zaledwie 9 osób, dziś tylko w samych Katowicach Tommed posiada 8 placówek i współpracuje z ponad 700 osobami. Pytany często o przyszłość firmy zawsze wskazuję na konieczność uzyskania jeszcze wyższego wskaźnika działań profilaktycznych jak również rozwój szeroko rozumianej specjalistyki oraz diagnostyki, czego dobrym przykładem jest otworzone w 2017 roku Centrum Rehabilitacji przy ul. Łętowskiego 32, a w roku 2021 kolejna placówka rehabilitacji przy ul. Sowińskiego 50- wyspecjalizowane w świadczeniach m.in. dla osób niepełnosprawnych, nowoczesna pracownia endoskopii Tommed przy ulicy Fredry 22 w Katowicach, czy pracownie MAMMOGRAFII, RTG,USG.
Realizujemy wiele projektów, między innymi w ramach współpracy z Urzędem Miasta Katowice. Posiadamy również wiele bardzo ważnych certyfikatów które pozycjonują nas jako jednostki o najwyższej jakości. Wspomnę tylko o najważniejszych: system kontroli jakości ISO 9001 ,ISO27001 – dla świadczeń oddziałów szpitalnych , a od 2019 roku nasz POZ dołączył do grona nielicznych w Polsce ośrodków medycznych posiadających certyfikat CENTRUM MONITOROWANIA JAKOŚCI.

Jak czas pandemii wpłynął na waszą działalność. Co się zmieniło?

Jako jeden z nielicznych zakładów na terenie Śląska cały czas udzielaliśmy świadczeń. Ten okres wbrew pozorom dał nam dużo dobrego. Gospodarka
i inne dziedziny życia bardzo ucierpiały. My jako placówka medyczna otrzymaliśmy nową jakość. Przede wszystkim w kontakcie z pacjentem oraz w relacjach personelu. Była to nauka, która na pewno nie spowodowała że nasza Grupa Medyczna stanęła w miejscu. Wręcz przeciwnie był to okres w którym wszyscy bardzo mobilizowaliśmy się, aby wspólnie funkcjonować, wspólnie działać na korzyść pacjentów. Udało nam się to i tutaj muszę podkreślić zaangażowanie całego personelu. głównie szczebla zarządzającego, ale także personelu odpowiedzialnego za warunki sanitarne udzielania świadczeń. Chcę podkreślić, że mieliśmy bardzo nieliczne przypadki zachorowań wśród personelu. Istotne jest też to, że duża liczba pracowników zaszczepiła się przeciwko COVID. Ciągle udoskonalamy sposób udzielania świadczeń. Mamy cotygodniowe spotkania na których wymieniamy się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami jak ustrzec się przed tą chorobą. Ten okres nie był stracony dla Tommedu. Wręcz przeciwnie: dużo zyskał.

Jak pana zdaniem jest wskazana aktywność fizyczna dla kobiet i mężczyzn w dobie senioralizacji?

To dobre pytanie. Okazuje się, że aktywność fizyczna statystycznie rzecz biorąc zmniejsza zachorowalność na niektóre choroby i to nie tylko nowotworowe nawet o 3% . Aktywność fizyczna w każdym wieku jest potrzebna, a wręcz wskazana!. Aktywność jest też rodzajem profilaktyki grupy chorób kości, stawów, układu nerwowego. I z tego miejsca zachęcam. Sam dwa razy w tygodniu staram się aktywnie uczestniczyć w zajęciach sportowych. Chodzę na basen, gram w tenisa. Każdy rodzaj aktywności fizycznej bez względu na to czy to jest bieganie, skakanie, chodzenie z kijkami jest bezcenny. Ten element powinien nam towarzyszyć na każdym etapie życia. Trzeba sobie wygospodarować chwilę czasu. Czy to samemu, czy pod opieką ośrodków sportowych, instruktorów, ale aktywność jest bezwzględnie wskazana. Społeczeństwo zaczyna dojrzewać do tego. Świadomość aktywności fizycznej jest olbrzymia w tej chwili i cały czas rośnie i chwała temu, a także tym którzy to organizują i aktywizują wszystkie grupy społeczne. Ja także osobiście będę zabiegał, starał się i robił wszystko, aby ta aktywność fizyczna wśród seniorów była jak najbardziej popularna.

Na koniec pytanie osobiste. Czy znajduje pan czas na pasje, hobby. Jakie ma pan pasje? Czemu oddaje się pan w wolnym czasie ?

Moim największym hobby jest moja praca. W niej się najbardziej spełniam. Poza tym jeśli wolny czas to łowiectwo. Jestem prezesem koła. Drugą taką rzeczą jest sport. Jak już wspomniałem gram w tenisa, chodzę na basen. Po trzecie.. To chyba największa moja pasja. Od zawsze jestem aktywnym miłośnikiem czytania i książek. Nie wyobrażam sobie dnia bez przeczytania chociaż fragmentu, rozdziału. Natomiast co najważniejsze w mojej „książkowej” pasji. Od wielu lat zbieram, pieczołowicie kolekcjonuję medyczne starodruki. Starodruki sprzed 1900 roku. Mam już zbiór ponad pięciuset egzemplarzy starodruków medycznych. Spływają one do mnie z całego świata. Pierwsze zakupy dokonywałem na allegro a obecnie na aukcjach książek medycznych, głównie za granicą. Doszedłem do takiego etapu, że to nie ja szukam książki, tylko książki szukają mnie. Mam nieskromnie mówiąc imponujący zbiór tylko i wyłącznie książek medycznych, niektóre egzemplarze mają już około 500 lat . Ale.. to temat na kolejną rozmowę, opowieść……może kiedyś?

 

]]>
Bezpartyjna Ślązaczka http://metropolitansilesia.pl/2022/01/15/bezpartyjna-slazaczka/ Sat, 15 Jan 2022 01:26:24 +0000 http://metropolitansilesia.pl/?p=3598

Bezpartyjna Ślązaczka

Jacek Adamczyk
Jacek Adamczyk

Fot. Maja Maciejko

Rok 2006, 2010, 2014, 2018 – w tych latach została Pani wybrana na kolejne kadencje prezydenta miasta. Jeśli ktoś nie byłby autentycznym liderem zaangażowanym w sprawy Zabrza, to nie mógłby nieodmiennie cieszyć się zaufaniem mieszkańców… Jak to osiągnąć?

Od wyborczych decyzji mieszkańców zależy los miasta. Do samorządu ludzie wybierają swoich reprezentantów spośród kandydatów, których znają i obdarzają zaufaniem. Dlatego rozpoczynając piętnasty rok pracy w roli prezydenta miasta jestem dumna z tego, że mieszkańcy mi zaufali.
Jak zasłużyć na zaufanie? Myślę, że szczerością intencji, budowaniem na wartościach oraz konsekwentną pracą dla dobra miasta. Zawsze starałam się integrować ludzi, a także całe środowiska często niestety wcześniej funkcjonujące jedynie obok siebie, lecz nie potrafiące uzyskać efektu synergii. Dlatego jestem zwolenniczką dobrze zaplanowanej pracy zespołowej w gronie osób zmotywowanych do osiągnięcia wyznaczonego celu.
Lider, dając najlepszy przykład, nie tylko dopinguje zespół do realizacji ambitnych wyzwań, ale też pozwala uwierzyć, że wizja nierzadko granicząca z marzeniem, może stać się programem do realizacji. Moje motto życiowe nawiązuje do nauczania św. Jana Pawła II: „trzeba od siebie wymagać, nawet jak inni od nas nie wymagają”.

Pochodzi Pani z Zabrza, tu się wychowała, tutaj mieszka, z tym miastem związała też wszystkie plany i marzenia. Pani współpracownicy mówią, że zawsze na pierwszym miejscu stawia dobro mieszkańców i rozwój Zabrza.

Jestem stąd, jestem bezpartyjną Ślązaczką z Zabrza i czuję dumę, gdy myślę o swoim pochodzeniu. Wychowałam się w rodzinie od pokoleń związanej z górnictwem. Ten region mnie ukształtował,
a dzięki mieszkającym tu ludziom – mojej rodzinie, przyjaciołach, współpracownikach mogłam ubiegać się o możliwość zarządzania miastem. Bliski jest mi śląski etos pracy i przywiązanie do dziedzictwa kulturowego małej ojczyzny.
Obserwowanie, jak zmienia się Zabrze na lepsze, jak postrzegają go mieszkańcy, jak poprawiają się warunki ich życia, napawa mnie dumą i sprawia ogromną satysfakcję. Udało się zrobić naprawdę dużo, przejść przez trudny okres transformacji gospodarczej. W wymiarze ekonomicznym majątek gminy wzrósł z poziomu niespełna 900 mln zł w 2006 roku do ponad 3,6 miliardów zł w 2019 roku, a w Zabrzu zrealizowaliśmy wiele wyczekiwanych inwestycji.

Z wykształcenia jest Pani matematykiem, ma za sobą studia podyplomowe z zakresu zarządzania i informatyki, posiada Pani stopień doktora nauk społecznych. W 1996 roku z Pani inicjatywy powstała pierwsza w Polsce samorządowa szkoła artystyczna – Liceum Plastyczne w Zabrzu. Czy ten sukces nie był przyczynkiem do tego, by swoją przyszłość związać z samorządem?

Tych aktywności obywatelskich było o wiele więcej. Zawsze starałam się działać na rzecz aktywizowania społeczności lokalnej, pomagałam przy przygotowywaniu wyborów do rad dzielnic, poświęcałam czas i energię na wiele miejskich inicjatyw.
Wtedy po raz pierwszy usłyszałam, że powinnam kandydować na stanowisko prezydenta miasta. Wiele osób zachęcało mnie do kandydowania. Ludzie z najbliższego mi środowiska, a także takie postacie m.in. prof. Wilibald Winkler, prof. Bożena Hager-Małecka czy prof. Zbigniew Religa – choć ja, w pierwszym odruchu, nie potraktowałam tego poważnie.

Jednak wystartowała Pani od razu w 2002 roku. Ale dopiero w kolejnych wyborach był już sukces…

Tak, w 2002 roku uzyskałam wysoki wynik, bo byłam trzecia spośród 11 kandydatów. Czasu na przygotowanie kampanii naprawdę nie było wiele, gdyż w sierpniu pojawiła się informacja o bezpośrednich wyborach, a w październiku już startowałam.
Okazało się, że po wyborach 2002 roku moi przyjaciele i współpracownicy nie opuścili mnie, ale dopingowali do dalszych wysiłków. W 2006 roku wygrałam z listy komitetu obywatelskiego, jako kandydatka bezpartyjna. W kolejnych wyborach już w pierwszej turze osiągnęłam jeden z lepszych wyników poparcia w skali kraju – 76 proc.

Zabrze kilkanaście lat temu nie mogło być chyba uznawane za miasto przyjazne mieszkańcom?

W latach 90. Zabrze kojarzone przede wszystkim z przemysłem ciężkim, zapłaciło za przemiany gospodarcze wysoką cenę. Zamykano kopalnie, koksownie, duże zakłady pracy, zlikwidowano szkolnictwo zawodowe.
Początki nie były łatwe, wiele obszarów miasta rzeczywiście było zaniedbanych. Na przykład trzeba było opracować i wdrożyć politykę ekologiczną, tereny poprzemysłowe wymagały rewitalizacji, należało rozwiązać palące problemy mieszkaniowe, rozpocząć program rozbudowy dróg, pozyskiwać inwestorów itd.

Patrząc dzisiaj na Zabrze można powiedzieć, że to miasto osiągnęło sukces?

Dzisiaj Zabrze to medycyna, nauka, kultura, sport, innowacyjna gospodarka i turystyka dziedzictwa postindustrialnego. Nasz kompleksowy program rewitalizacji zabytków i nadawania im nowego życia został nagrodzony najwyższym europejskim wyróżnieniem w dziedzinie dziedzictwa kulturowego – Grand Prix „Europa Nostra”. Zabrze jest miastem prężnie rozwijającym się w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Ostatnie lata to czas tak znaczących przedsięwzięć w zakresie infrastruktury, rozwoju zabrzańskiej terenów Specjalnej Strefy Ekonomicznej, realizacji projektów ekologicznych, modernizacji obiektów użyteczności publicznej czy budowy obiektów sportowych.
Gdyby chcieć wymieniać, co udało się zrobić, lista byłaby naprawdę długa. Mamy program rewitalizacji terenów ekologicznie zdegradowanych, poszerzyliśmy zabrzańską część Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, uzbroiliśmy te tereny kosztem 65 mln zł i udostępniliśmy inwestorom. Strefa została zapełniona już w ok. 90 proc. Nieruchomości zakupiły 33 podmioty, a 20 już uruchomiło swoje zakłady – w tym amerykańska firma „Weber”, o którą Zabrze konkurowało z wieloma europejskimi miastami. Do tej pory firmy te zainwestowały ok. miliard złotych i zatrudniły ok. 1500 osób.
Wyremontowany został przejęty od PKP dworzec kolejowy. Rozbudowaliśmy Szpital Miejski, gdzie powstały nowe oddziały ze Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym. Wysokiej jakości usługi medyczne świadczy tam Centrum Zdrowia Kobiety i Dziecka. Kilkadziesiąt miejskich obiektów użyteczności publicznej jest już po termomodernizacji. Do tego trzeba doliczyć wyremontowany Teatr Nowy, filharmonię z własną siedzibą, odnowiony Dom Muzyki i Tańca, nowe drogi, system monitoringu wizyjnego, nowy stadion „Górnika Zabrze” czy budowa nowych obiektów sportowych.
Przez te wszystkie lata udało się stworzyć nowe miejsca pracy, zaproponować lokalnym przedsiębiorcom lepsze warunki do inwestycji i działalności w Zabrzu, stworzyć przyjazny klimat dla wyższych uczelni kształcących wykwalifikowane kadry dla medycyny i gospodarki. Dzięki temu powstało np. warte blisko sto milionów Centrum Symulacji Medycznej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i rozwija się baza dydaktyczna z kampusem w Rokitnicy. Wydział Inżynierii Biomedycznej Politechniki Śląskiej utworzył wspólnie z naszym miastem i firmą Philips Europejskie Centrum Innowacyjnych Technologii dla Zdrowia, a Śląskie Centrum Chorób Serca pracuje nad Śląskim Ośrodkiem Kliniczno-Naukowym Zapobiegania i Leczenia Chorób Środowiskowych, Cywilizacyjnych i Wieku Podeszłego im. prof. Zbigniewa Religi. Przykładów jest wiele.

Niezwykle istotne jest lokalne zaangażowanie na rzecz rodziny, oferta dla mieszkańców ze strony samorządów. W jaki sposób Zabrze stara się przyciągnąć nowych mieszkańców, bo przecież też boryka się z problemami demograficznymi?

Aby powstrzymać te zjawiska potrzebna jest kompleksowa polityka prorodzinna, a ze strony samorządów zapewnienie rodzinom jak najlepszych warunków do rozwoju, czyli pracy, mieszkania, edukacji, ochrony zdrowia, bezpieczeństwa i rekreacji.
Szansą Zabrza jest tworzenie tu przyjaznych miejsc do zamieszkania, czego przykładem są m.in. osiedla przy ul. Trocera i Żywieckiej, „Słoneczna Dolina” czy powstająca z rozmachem „Zielona Dolina”.
W minionej kadencji udało się nam utworzyć w Zabrzu miejsca w żłobkach, które w 100 procentach zaspokajają potrzeby mieszkańców. Istotnym problemem jest wsparcie dla rodzin dzieci niepełnosprawnych. Chcemy powołać i rozwijać dla nich specjalny ośrodek w Biskupicach.
Nie zapominamy też o młodzieży. Dalek tworzymy nowe ścieżki rowerowe, skateparki, czy przestrzenie dla rekreacji. Pamiętamy też o osobach dojrzałych, których aktywizujemy i integrujemy tworząc m.in. Kluby Seniora.

Dlaczego tak ważny w rozwoju miasta jest dialog społeczny z mieszkańcami?

Bez współpracy z mieszkańcami, dyskusji z nimi nie jest możliwe zrealizowanie wizji rozwoju miasta. To nie tylko zabrzański samorząd, ale i mieszkańcy wspólnie realizują proces przekształcania dawnego ośrodka przemysłu ciężkiego w nowoczesne, przyjazne i gościnne miasto. Podstawowym wyzwaniem dla samorządu pozostaje ciągła poprawa jakości życia. Miasto to bowiem przestrzeń dla mieszkańców, którzy tworzą wspólnotę, a samorząd ma zabezpieczać potrzeby tej wspólnoty.

Niewiele miast – tak jak Zabrze – może się pochwalić atrakcjami turystycznymi w postaci zabytków postindustrialnych znanych na całym świecie. Miasto przeznacza ogromne środki na rozwój tych atrakcji. Jak będzie w następnych latach?

Dla zabrzan dziedzictwo naszych przodków jest bardzo ważną wartością. Dlatego konsekwentne rewitalizowaliśmy i nadawaliśmy nowe funkcje zabrzańskim zabytkom, udostępniając kolejne obiekty dla celów turystycznych. Wzbogacając Śląski Szlak Zabytków Techniki, zainwestowaliśmy ponad 200 milionów złotych, pozyskując środki bezzwrotne i umarzalne. Dzięki temu nowe życie otrzymały Kopalnia Guido czy Główna Kluczowa Sztolnia Dziedziczna. Na kontynuację takich działań pozyskaliśmy kolejne 60 milionów złotych. Nadal rozwijać więc będziemy zabrzański szlak postindustrialny z rewitalizacją wieży ciśnień i budynku dawnego starostwa powiatowego z historyczną salą witrażową.

Wiele autorytetów w różnych dziedzinach zaznacza, że sukces w życiu zawodowym nie byłby możliwy bez wsparcia rodziny. W samorządzie jest podobnie?

Zawsze mogę liczyć na wsparcie mojego męża, dzieci, bliskich. To daje siłę i zapewnia poczucie stabilizacji. Wszyscy mamy swoje obszary zawodowej aktywności. Mąż jest zaangażowany w niesienie pomocy osobom uzależnionym i zagrożonym wykluczeniem społecznym. Jestem dumna z jego pasji i bezinteresownego poświęcenia. I tego, że odnosi sukcesy mierzone „naprawionymi” życiorysami – za każdym razem jest to konkretny człowiek, który odzyskał poczucie godności.
Tak, wiele razy podkreślałam, że rodzina ze swoimi wartościami jest bazą, na której opiera się… wszystko. Począwszy od życia społecznego, a skończywszy na kulturalnym, politycznym czy gospodarczym. Rodzina jest najważniejszą przestrzenią dla każdego z nas. Św. Jan Paweł II wskazywał: „przyszłość ludzkości idzie przez rodzinę”. Jestem mocno przekonana o słuszności tych słów.

]]>