Jeszcze nie tak dawno wielu z nas zastanawiało się prze weekendem: gdzie tu pójść się rozerwać? Dobry koncert, Sztuka teatralna, kabaret, a może wernisaż? Oferta kulturalna była bardzo bogata i raczej mieliśmy problem z czego zrezygnować. Domy kultury, kluby, puby tętniły życiem. Te największe, jak Spodek, NOSPR, Arena Gliwice też proponowały ciekawe imprezy. Nie wspomnę o tych największych, stadionowych koncertach wielkich gwiazd. Było tego bez liku i tylko kwestia czasu i oczywiście zasobności portfela decydowała o wyborze. I nagle: życie kulturalne zamarło. Kiedy opadł pierwszy szok egzystencjalny okazało się, że pozostały nam tylko płyty, TV, internet, You Tube, Spotify, iTunes. Zostaliśmy całkowicie odcięci od jednego z najważniejszych z dóbr cywilizowanego człowieka: kultury i sztuki..
Świat artystyczny to nie tylko to, co widzimy i słyszymy, to nie tylko nasze doznania estetyczne. To olbrzymia rzesza ludzi, którzy sprawiają, że dobrze się bawimy na koncercie, na spektaklu. To cały sztab pracowników technicznych: nagłośnieniowców, oświetleniowców, pracowników transportu, ludzi budujących sceny, managerów, inspicjentów sceny, bileterów.. Długo by wymieniać. To także spora ilość agencji koncertowych, promocyjnych, managementów zespołów. A przede wszystkim artyści. Wszystkie plany, ustalone trasy koncertowe, spektakle, wystawy zniknęły bezpowrotnie z kalendarzy.
Dużo mówi się o postępie technicznym, o przeniesieniu wielu sfer naszego życia do Internetu. Branża artystyczna dość szybko zaczęła reagować i starać się nie tylko ratować, ale nie tracić kontaktu z odbiorcami, ze swoimi fanami. Wszystko przeniosło się do sieci. Owszem, wcześniej odbywały się koncerty on-line, warsztaty muzyczne w sieci, ale było to raczej dodatkową formą kontaktu: widz – artysta. Dobrze wiemy, że nic nie zastąpi osobistego obcowania ze sztuką. Ta forma jednak nie jest w stanie wypełnić luki, a przede wszystkim nie daje artystom szansy na godziwy zarobek na tak zwany „chleb”. Jeszcze Ci topowi, najbardziej popularni mogli z jakimś powodzeniem biletować wydarzenia artystyczne w sieci, ale Ci mniej popularni nie mieli na to szans. Kilkukrotnie z wielkim żalem obserwowałem próby organizacji biletowanych koncertów, spektakli on-line gdzie wykupowano…. kilka biletów. Przykre.
Pewne możliwości stworzył Fundusz Wspierania Kultury, który poprzez dotacje pozwolił wielu artystom, agencjom koncertowym, teatrom zorganizować darmowe dla widzów wydarzenia sieciowe pokryte właśnie z tego funduszu. To jednak i tak kropla w morzu potrzeb.
Mimo wszystko jestem pełen podziwu dla kreatywności wielu osób. Wbrew przeciwnością, braku odpowiednich funduszy dają nam wiele ofert z których możemy skorzystać nie wychodząc z domu.
Poprosiłem trzech artystów, którzy w takiej formie umilają nam czas, aby podzielili się z nami swoimi odczuciami. Na moje pytania odpowiadają: Ela Dębska – wokalistka, kompozytorka, aktorka przez lata występująca z nieodżałowanym Maciejem Zembatym, okrzyknięta polską Janis Joplin, Jacek Dewódzki – były wokalista zespołu Dżem, obecnie wokalista
i basista zespołu REVOLUCJA, oraz Piotr „Peter” Wiwczarek , wokalista i gitarzysta, lider światowej gwiazdy muzyki metalowej VADER.