Fot. Wojciech Mateusiak
Talent, dyscyplina, zainteresowania. Co jest miarą powodzenia w świecie muzyki?
To jest stwierdzenie, które wielokrotnie powtarza się w świecie muzyki. Jest to połączenie talentu i pracy. Oczywiście artyści mają swoją miarę. Jedni mówią 10% talentu i 90% pracy. Moim zdaniem trochę więcej talentu, gdzieś na poziomie 30% i 70% pracy ale z uwagi na to, że muzyka jest sztuką (artyzm nie jest mierzalny) to w związku z tym są to nasze subiektywne oceny.
Przywództwo czy kierowanie? Co jest Panu bliższe w pracy menedżera kultury?
Myślę, że oba słowa nie są tu adekwatne. Idę raczej w kierunku inspirowania i w jakimś stopniu partnerstwa. Odpowiedzialność menedżera w kulturze jest ogromna, ale niestety jednoosobowa. W związku z tym zarządzanie przez inspirowanie. Branża kulturalna wymaga tworzenia nowych wydarzeń i współpracy z organizatorami życia kulturalnego. Menedżer z wyobraźnią tworzy kierunki i określa cel. Dotyczy to obszarów tworzenia części artystycznej z całą działalnością organizacyjną Filharmonii. Bardzo ważna jest promocja naszej instytucji aby odpowiadać na zapotrzebowanie miłośników. Instytucja kultury, która zajmuje się organizacją i prezentacją muzyki o charakterze pełnoorkiestrowej nie jest tak atrakcyjna dla agencji marketingowych jak sfera komercyjna. Sami więc kreujemy nasz wizerunek i zajmujemy się sprzedażą koncertów.
Czy miał Pan Dyrektor swojego mentora, autorytet, który wpłynął na Pana karierę?
Mentorów, autorytetów, które wpłynęły na mój rozwój było kilku. Człowiek w miarę upływu lat się zmienia. Myślę, że tak jak u większości z nas początkowo są to rodzice i rodzina. Z wiekiem dochodzą osoby z zewnątrz. Nauczyciele,
a w naszym przypadku artyści, których spotykamy gdzieś na koncertach. Takim pierwszym artystą, który mnie zawsze inspirował i motywował swoją osobowością był profesor Wojciech Świtała. Uczył mnie nie tylko gry na fortepianie, ale podejścia do sztuki rozbudzając wyobraźnię. Później inspirowali mnie kompozytorzy, których poznałem niekoniecznie osobiście. To byli wielcy ludzie, których muzyka nadal na mnie oddziałuje. Ich wielka, ponadczasowa twórczość zainspirowała mnie do poznania ich biografii. A na myśli mam dwóch największych kompozytorów XX wieku rosyjskiego Igora Strawińskiego i węgierskiego Bela Bartoka. Ich twórczość to połączenie emocji z rozumem.
Kim dla Filharmonii był i z pewnością jest Karol Stryja?
Karol Stryja, dyrygent to osobowość, która wprowadziła Filharmonię na arenę światową. Filharmonia Śląska za jego czasów odnosiła ogromne sukcesy, które na arenie ogólnopolskiej i europejskiej były zauważalne. Filharmonia Śląska wiodła prym i tworzyła polską i śląską kulturę. Był twórcą dzisiejszej Śląskiej Orkiestry Kameralnej. Od 2002r. nasza filharmoniczna sala koncertowa została nazwana jego imieniem.
Od przejęcia przeze mnie sterów tj. od trzech lat często odwołuję się do tej osobowości i chciałbym aby Filharmonia Śląska nadal była wyznacznikiem polskiej muzyki. Poprzez bliskie kontakty z kompozytorami i z osobami, które ją tworzą jesteśmy na dobrej drodze, aby osiągać tak fantastyczne sukcesy jak Karol Stryja. Jest dla nas wzorem i będziemy się starać, aby godnie kontynuować jego dzieło.
Słynnym i ważnym wydarzeniem dla Filharmonii Śląskiej jest międzynarodowy Konkurs Dyrygentów im. Grzegorza Fitelberga. Jak przebiegają przygotowania do kolejnej jego edycji?
Konkurs Dyrygentów im. Grzegorza Fitelberga to nasz sztandarowy polski konkurs wykonawczy, który organizujemy od 1979r. W przyszłym roku odbędzie się XI edycja . Stale ewoluuje i moim zadaniem jest, aby stał się jednym z pięciu najważniejszych konkursów dyrygenckich na świecie. Światowa kariera wielu uznanych dyrygentów rozpoczęła się właśnie od udziału w naszym konkursie. Zawsze starannie dobieramy grono zacnych jurorów i staramy się, aby nagrody były spektakularne. Jestem przekonany, że pula nagród w kolejnym konkursie dyrygenckim będzie na światowym poziomie. Oprócz nagród finansowych będą również nagrody koncertowe co jest ważne dla dyrygentów. Będą mogli poprowadzić wspaniałe orkiestry nie tylko w Polsce ale i na świecie. Przygotowaliśmy pulę 30 koncertów dla laureatów; z tego 20 koncertów w Polsce i 10 poza granicami w takich miastach jak Londyn, Drezno, Paryż i Cannes.
Ściśle współpracujecie z Akademią Muzyczną w Katowicach. Na czym ta współpraca polega?
Przede wszystkim na wspólnym tworzeniu koncertów, wzajemnej pomocy merytorycznej i organizacyjnej. Często korzystamy wzajemnie ze swoich lokali na koncerty czy spotkania. Filharmonia i Akademia są otwarte na współpracę. Ta współpraca to również zapraszanie solistów, organizowanie koncertów organowych. Tu głów-nie współpracujemy z Panem Rektorem prof. Władysławem Szymańskim. Będziemy również ściśle współpracować przy organizacji konkursu dyrygenckiego im. G. Fitelberga. Akademia będzie realizować część warsztatów, spotkań i sympozjów. Planujemy stworzyć wspólny konkurs organowy o zasięgu międzynarodowym. Mam nadzieję, że wpisze się na stałe w nasz kalendarz imprez i może być kolejną wizytówką Śląska w świecie. Filharmonia przeszła gruntowną modernizację. Daje to wiele nowych możliwości. To nie jest tak, że siedziba raz wyremontowana spełni wszystkie oczekiwania. Świat idzie do przodu, wymagania wzrastają a w związku z tym budynki muszą temu odpowiadać. Każdego roku realizujemy nowe inwestycje. Za mojej kadencji zainwestowaliśmy w instrumenty dla muzyków i w nowe technologie infrastruktury Filharmonii. Chcemy być postrzegani jak nowoczesny obiekt. Wprowadziliśmy szereg innowacyjnych wydarzeń. Posiadamy jedyną w Europie salę koncertową z hologramem. Uruchomiliśmy w zeszłym roku specjalny cykl pod nazwą „Hologramy”. To cykle koncertów z muzyką ilustracyjną, gdzie hologram współtworzy dzieło muzyczne. Nowe technologie zastosowaliśmy w wieczorach organowych, które teraz mają swoją nazwę „Multimedialne wieczory organowe”. Słuchacze w sposób szczególny mogą doznawać emocji. Osiem kamer pokazuje obraz emocji artysty. Publiczność ma okazję zobaczyć co dzieje się z jego rękami, nogami, jakie emocje wyraża jego twarz. Pamiętajmy, że organista siedzi tyłem do publiczności. Jest to więc nowatorskie. Kilka kamer znajduje się wewnątrz instrumentu i możemy na żywo zobaczyć, jak ta potężna mechanika instrumentu się przemieszcza i zmienia, jakie barwy uzyskuje. To jest potężna machina, którą pokazujemy w czasie rzeczywistym.
Jakiej muzyki słucha Pan w czasie wolnym? Jakie książki Pan czyta? Jakie sporty uprawia?
Jeśli chodzi o muzykę to nie mam sprecyzowanego gatunku. Słucham muzyki dobrej we wszelkich gatunkach. Z uwagi na to, że sam komponuję to analizuję każdą muzykę i zawarte w niej wartości. W zależności od dnia, od nastroju, od okoliczności słucham różnej muzyki. U mnie również z biegiem czasu to się zmienia. W dzieciństwie na przykład, słuchałem bardzo ciężkiej muzyki hardrockowej, a nawet metalowej. Oczywiście zawsze obok muzyki klasycznej. Z czasem się to zmieniało i dziś nie mam jednego ulubionego gatunku. Słucham tego co aktualnie mnie zafascynuje. Moim nieszczęściem jest, że bardzo tą muzykę analizuję i nie odbieram jej tylko wyłącznie emocjami ale filtruję ją przez rozum i przez mój warsztat kompozytorski. Jeśli chodzi o zainteresowania czy też o czas wolny to z pewnością podróże i odkrywanie nowych miejsc oraz kontakt z ludźmi. To jest wartość, która w dzisiejszym świecie nam umyka. Doba internetu spowodowała, że emocje między ludźmi się oddaliły na rzecz komunikacji przez internet. Tam zauważamy, że ludzie w sposób prosty te emocje wyrażają. Ja dążę do bezpośrednich kontaktów z ludźmi. Mój dom jest zawsze otwarty, zawsze pełen ludzi. Staram się aby ten czas spędzony z drugim człowiekiem zawsze był inspirujący. Książki ? Sięgam po takie, które przedstawiają rzeczywistość więc zazwyczaj po autobiografię. Sport to dyscyplina, w której są interakcje z ludźmi. W młodości czynnie grałem w koszykówkę. Z uwagi na kontuzję przestałem ale niekiedy chętnie zagram w siatkówkę. Udzielam się też jako kibic.