Warning: Constant WP_MEMORY_LIMIT already defined in /home/colorizedspz/ftp/metropolitan/www/wp-config.php on line 91
Czasem najprostsze sprawy są najtrudniejsze – Metropolitan Silesia

Czasem najprostsze sprawy są najtrudniejsze

Jacek Adamczyk
Jacek Adamczyk

Fot. Maja Maciejko

Przede wszystkim proszę opowiedzieć o historii Kancelarii. Jak powstała, jakie są jej główne obszary i kierunki działania?

Kancelaria została założona 6 grudnia 1993 roku. To był okres, kiedy kancelarie prawne dopiero powstawały. Byliśmy pionierami na tym rynku i jednym z pierwszych, którzy założyli Kancelarię Radców Prawnych. Od początku wyspecjalizowaliśmy się w obsłudze prawnej przedsiębiorców. Pierwszymi klientami byli przedsiębiorcy z branży energetycznej i metalowej. Dość szybko nasza Kancelaria rozbudowywała się. Praktycznie nie obsługiwaliśmy osób fizycznych. Około 10 lat temu zainteresowaliśmy się problematyką szeroko rozumianego prawa medycznego. Stworzenie działu obsługującego jednostki tzw. służby zdrowia spowodowało, że Kancelaria stała się uznanym specjalistą w tej dziedzinie. Tym samym prawo medyczne stało się kolejnym bardzo specjalistycznym kierunkiem naszego funkcjonowania. Cały czas pozostajemy również uznaną Kancelarią specjalizującą się w obsłudze przedsiębiorców. Mamy doskonałe wyniki jeśli chodzi o skuteczność w przeprowadzaniu procesów sądowych dotyczących zwłaszcza branży budowlanej. Prawnicy posiadają doświadczenie i są skuteczni w tej dziedzinie przez co możemy pochwalić się wygranymi w wielu sprawach, wśród których znajduje się wygrana sprawa przeciwko zamawiającemu z sektora finansów publicznych o zapłatę około 17 milionów kar umownych za niedotrzymanie warunków kontraktu, co jest na rynku pewnym ewenementem.
Również bardzo ważnym obszarem naszej działalności jest pomoc prawna świadczona od niemal 25 lat przedsiębiorstwom wodociągowym i wodociągowo-kanalizacyjnym. Funkcjonujemy na rynku usług prawnych dla przedsiębiorców już 29 lat. Oczywiście, zespół prawników w Kancelarii się zmienia, ale większość zespołu pracuje z nami od bardzo dawna. Częścią zespołu są również moi dwaj synowie, którzy poszli tą samą drogą zawodową co ja, a co jest dla mnie dużą satysfakcją, że znajdują się w zespole, wraz z pozostałymi Wspólnikami, który przejął Kancelarię. Kancelaria posiada na rynku usług prawnych wysoką pozycję i jest uznaną marką. Nigdy nie mieliśmy problemów z pozyskiwaniem klientów. Nie mamy również niezadowolonych Klientów. Naszym klientom gwarantujemy bezpieczeństwo w prowadzonych przez nich biznesach. Współpracujemy z szeregiem specjalistów w tym z doradcami podatkowymi, którzy w dzisiejszych czasach stanowią bezwzględną konieczność bezpiecznego funkcjonowania. Staramy się zapewnić naszym klientom kompleksową pomoc we wszystkich dziedzinach ich działalności.

Jak czasy Pandemii wpłynęły na model funkcjonowania Kancelarii i współpracy z klientami?

Szczególnie zauważyłem to w branży medycznej. Obsługujemy kilka szpitali. W naszej pracy poza częściowym przejściem na tryb pracy zdalnej, nie wpłynęło to na funkcjonowanie kancelarii. Co ważne, nie straciliśmy klientów, choć niestety  w tym czasie nie pozyskaliśmy zbyt wielu nowych. Większość naszych klientów wzięło ten czas na przeczekanie. Zauważyliśmy spadek nowych inwestycji, brak zdecydowanych działań w kierunku rozwoju firm i były to raczej działania na przetrwanie tego czasu. Niestety kolejnym hamulcem może być bandycka napaść Rosji na Ukrainę. Na razie nie wiemy, w którym kierunku rozwinie się sytuacja i jak to będzie dalej wyglądać. Jest oczywiście za wcześnie żeby prognozować, ale już widzimy, że ceny poszły do góry a co będzie dalej czas pokaże. Natomiast jest inny problem. Przyjeżdżają do nas ukraińskie kobiety z dziećmi. W wielu firmach polskich jeszcze przed wojną Ukraińsko-Rosyjską pracowali mężczyźni z Ukrainy. Teraz ci ludzie zwalniają się i wracają na Ukrainę aby bronić swojej Ojczyzny. Dla wielu firm jest to bardzo poważny problem, ale są też pozytywy: przyjeżdżają lekarze, pielęgniarki i dla szpitali to akurat jest dobre.

Jakie trzeba mieć cechy, co trzeba zrobić, żeby być dobrym radcą prawnym?

O to trzeba by dobrych radców prawnych zapytać (śmiech). Przede wszystkim trzeba w tej masie przepisów prawnych wyodrębnić swoją specjalizację. Kiedyś było tak, że radca prawny był omnibusem i znał się na wszystkim. Dzisiaj można o tym zapomnieć. Trzeba mieć pojęcie o wszystkim, ale znać się tak naprawdę na jednej gałęzi. Do końca nie pozna się wszystkiego, bo prawo to jest życie a życie tworzy takie sytuacje, których naprawdę nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Kodeksy posiadają swoje regulacje ale to, z czym się spotykamy na co dzień czasem przekracza nawet naszą wyobraźnię.
W dzisiejszych czasach dobry prawnik musi być doskonały w jednej dziedzinie, musi znać język obcy, jeśli chce z sukcesem funkcjonować. Na dziś język angielski jest językiem uniwersalnym. Dobry prawnik musi też być otwarty na problemy swoich klientów i umieć sobie z nimi radzić. Dziś zorganizować taki podmiot jak kancelaria prawna naprawdę nie jest łatwo, a już zorganizować kancelarię, która obsłuży przedsiębiorcę od głowy do sznurówek to wymaga czasu, doświadczenia i co najważniejsze, prawników z otwartymi głowami.
Moim zdaniem rozgraniczenie na dwa zawody adwokatów i radców prawnych kiedyś było bardzo dobre. Adwokat kojarzył się ze sprawami karnymi, rodzinnymi, rozwodami i salą sądową. Radca prawny zawsze utożsamiany był z przedsiębiorstwami, przemysłem i ten rozdział był dobry. Dzisiaj adwokaci próbują przeniknąć środowisko radców, pozyskiwać klientów – przedsiębiorców. Obecnie mamy dwa zawody o tych samych kompetencjach nie różniących się niczym, ale mimo wszystko uważam, że nadal są one odrębne.

Proszę opowiedzieć o spektakularnych sukcesach lub przeciwnie – porażkach?

W sądzie nigdy nie można być niczego pewnym. Sprawy, które wydawały się łatwe i logiczne czasem przegrywaliśmy, a czasem odwrotnie, te wydawałoby się beznadziejne kończyły się sukcesem. Sądy chodzą własnymi ścieżkami co pokazuje jak skomplikowana jest ocena prawna spraw. Prawdziwy rozwój naszej Kancelarii rozpoczął się dzięki Trybunałowi Konstytucyjnemu. Swojego czasu Trybunał wydał orzeczenie w kwestii ochrony środowiska. Dawniej było tak, że przedsiębiorcy z województwa katowickiego i krakowskiego opłaty na ochronę środowiska ponosili w podwójnej wysokości, a w pozostałych częściach Polski w pojedynczej. Proszę sobie wyobrazić, że ten przepis został zaskarżony przez małą spółdzielnię ogrodniczą, której nazwy nawet już nie pamiętam, do Trybunału Konstytucyjnego jako niezgodny z konstytucją. Trybunał orzekł, że oczywiście stan taki jest niezgodny z Konstytucją. Taka, wydawałoby się nieistotna dla nas, dla szerszego ogółu sprawa spowodowała lawinę. Stała się dla kancelarii źródłem finansowego sukcesu. W imieniu naszych klientów doprowadziliśmy do zwrotu tych niesłusznie naliczonych opłat przedsiębiorstwom. Huty, elektrownie , zakłady produkcyjne, mniejsze zakłady skorzystały na tym. To były naprawdę potężne pieniądze. Wszystkim naszym klientom odzyskaliśmy pieniądze a to przełożyło się na nasze zyski, gdyż za wygranie sprawy mieliśmy w umowie zapisany odpowiedni procent za sukces. Osobiście dla mnie to duża satysfakcja, gdyż jeszcze będąc na aplikacji w innej kancelarii próbowałem do tego tematu przekonać swoją szefową, która nie czuła tego tematu. Gdy zostałem radcą prawnym natychmiast zająłem się tym tematem. To w procesie zmian ustrojowych pozwoliło wykazać, jak ważna jest rola Trybunału Konstytucyjnego, a było to jedno z pierwszych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego.

Jak Pana zdaniem polskie prawo wypada na tle przepisów obowiązujących w innych państwach?

Jak wypada na tle przepisów obowiązujących w innych krajach nie podejmę się tego oceniać. Nie znam ich szczegółowo. Systemy obowiązujące w Stanach Zjednoczonych czy w Anglii oparte są na zupełnie innym, nie znanym u nas prawie precedensowym. Dlatego wszystkie sprawy związane z dochodzeniem roszczeń wyglądają całkiem inaczej niż u nas.
Jesteśmy chyba jedynym krajem w Europie, gdzie prawo jest tak zmienne. Paradoksalne w pewnym momencie uznałem, że nie jestem w stanie dalej wykonywać swojego zawodu, bo nie potrafię nadążyć za wszystkimi zmianami, które w naszym prawie się dokonują. Te zmiany są tak nieprecyzyjne, że nie byłem w stanie klientowi przedstawić jednoznacznej opinii na temat powstałego u niego problemu. Z tego też powodu jako Kancelaria jesteśmy bardzo wysoko ubezpieczeni od błędów, gdyż ponosimy odpowiedzialność za nasze działania. Jako ciekawostkę powiem Panu, że była jedna osoba, która pozwała Skarb Państwa i chyba jeszcze wszystkich świętych, chyba tylko poza Papieżem. Pozew opiewał na dwadzieścia milionów odszkodowania za prześladowanie, nękanie i tak dalej… Człowiek nie był ubezwłasnowolniony więc miał prawo występować z pozwami. Ponieważ występował do sądu o zwolnienie z kosztów to nasza Kancelaria została wyznaczona z urzędu do obrony jego interesów. Oczywiście, sprawę w pierwszej instancji przegraliśmy. Klient zażądał apelacji więc ją złożyliśmy i sąd, zresztą słusznie, tę apelację odrzucił. Opłatę za apelację przez pomyłkę sekretarską wpłaciliśmy nie do sądu w Gliwicach tylko do sądu w Katowicach. Ten człowiek przyszedł do nas i zażądał od nas zapłaty owych dwudziestu milionów. Wytłumaczyliśmy się z tego i udowodniliśmy, że nie ma ten pan żadnych szans na odszkodowanie, ale to nam pokazało, że jednak należy się odpowiednio ubezpieczyć i zabezpieczyć. To również pokazuje, że nawet drobny błąd może spowodować poważne konsekwencje.

Wychodzi Pan z Kancelarii, ma Pan wolny czas… Co Pana fascynuje, jakie są Pana pasje, zainteresowania prywatne?

Już od studiów to przede wszystkim góry. Do czasu kiedy urodziły mi się dzieci, to były nasze Beskidy. Od dwudziestu lat, z roku na rok uciekam na dwa tygodnie w bieszczadzką knieję. W miejsca gdzie już nie ma dróg, gdzie jeszcze niedawno nie było połączeń telefonicznych i internetu. Wałęsam się po lasach, zbieram grzyby, podglądam myśliwych. Mieszkam u zaprzyjaźnionego leśniczego. Drugą moją pasją jest wędkarstwo. Potrafiłem brać łódkę o czwartej nad ranem i łowić ryby do siódmej wieczorem. Nie ma nic piękniejszego. Niestety nie mam ostatnio wielu okazji na realizację tej przyjemności. Myślistwo nigdy mnie nie pociągało, bo tam człowiek i zwierzę nie mają równych szans. Zwierzę jest bezbronne a człowiek ma broń. W wędkarstwie jest inaczej, tu jest równa walka, równe szanse kto kogo przechytrzy. Bieszczady są cudowne, nieodkryte. Spokojne i przede wszystkim bezpieczne. Wartością dodaną moich wyjazdów jest też miód bieszczadzki. Najczystszy w swojej postaci na świecie, zbierany w rejonie bez przemysłu, bez rolnictwa, bez zanieczyszczeń. Tylko natura i dzika przyroda.

Używamy plików cookies w celu realizacji usług i prowadzenia statystyk. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki i zrezygnować z cookies. Przechodząc dalej wyrażasz zgodę na używane przez nas pliki cookies Polityka prywatności.