Fot. Maja Maciejko
Co nowego w działalności Beaty Drzazgi biorąc pod uwagę pandemię i ostatnie wydarzenia?
Zmiany totalne i mentalne. To prawda, że w naszym życiu one ciągle się dokonują. Kto dobrze funkcjonuje i jest zorganizowany potrafi się szybko dostosować. Firma to żywy organizm, w którym cały czas coś ewoluuje. Zaskakują nas nowe sytuacje, które niezmiennie się pojawiają. Przykładem tego jest pandemia, która nauczyła nas szybkiego reagowania i bycia w gotowości. Dla mnie najważniejsze jest aby nasi seniorzy i pacjenci pod respiratorami byli bezpieczni. Ważne jest też aby nasi pracownicy, którzy dbają o pacjentów czuli się komfortowo. Dotyczy to również całej administracji. Nie mogliśmy się wszyscy pozamykać w domach, musieliśmy mądrze i skutecznie podzielić się pracą i jak najefektywniej ją kontynuować. Skończyła się pandemia zaczęła się straszna wojna. To niesamowite, że w ogóle o czymś takim mówimy!
I znów trzeba było włączyć się w akcję tym razem pomocy Ukrainie i jej uchodźcom. Oczywiście pomagamy jako firma, ale i osobiście jestem w tą pomoc mocno zaangażowana.
Jak łączy Pani tyle obowiązków przy realizacji różnych projektów, czy można to pogodzić?
Można pogodzić. Myślę, że jak coś rozrasta się organicznie, to człowiek przyzwyczaja się do rozwoju. Czy ma się stu, pięciuset, czy tysiąc pracowników. Przyzwyczaiłam się do tego. Otwierając kolejne firmy nabieram rozpędu, a to dostarcza pozytywnej energii i fascynuje. Daje satysfakcję i poczucie rozwoju. Nie tracę z oczu celu głównego czyli BetaMed-u, ale prawdą jest, że ta spółka żyje już własnym rytmem. Mogę więcej uwagi poświęcić na rozwój pozostałych projektów. Nie da się być wszędzie w tym samym czasie, ale to też nie oznacza, że nie poświęcam uwagi innym tematom. Fascynującym i inspirującym dla mnie jest prowadzić jednocześnie działalność w różnych obszarach biznesowych. Na przykład w Miami zajmuję się komputerami i telefonami. To zupełnie inny temat niż dotychczasowe. Poza tym organizuję pokazy mody. Mam za sobą pokazy
w Monako, w Monte Carlo i w Dubaju na targach Expo. W lipcu zrobiliśmy kolejne pokazy mody za granicą a to mnie bardzo motywuje do życia. Za każdym razem, gdy wracam do kraju jestem jeszcze bardziej naładowana energią.
Jakie jest Pani motto? Co jest najważniejsze?
Najważniejsze jest to, aby się nigdy pod pewnymi względami nie zmieniać. Zawsze być sobą, z pokorą i szacunkiem do otaczającego świata. Mam na koncie kilka sukcesów, nagród i wyróżnień ale staram się zachować równowagę pomiędzy życiem biznesowym a prywatnym, aby zaszczyty i pieniądze nie przyćmiły wartości, które są ważniejsze niż to wszystko. Dla mnie ważny jest szacunek do samej siebie, bycie normalnym człowiekiem. Otwartość i życzliwość.
Była Pani wielokrotnie nagradzana. Które nagrody są najcenniejsze, które sprawiły Pani największą satysfakcję?
Wszystkie nagrody są piękne i ważne bo dotyczą poszczególnych etapów mojego życiowego rozwoju. To nie tak, że któraś była ważniejsza. W moim sercu są przede wszystkim te nagrody, które dotyczą filantropii. Ogromną satysfakcję sprawiają mi te, które doceniają moje umiejętności z zarządzania. Szczególnie cenię nagrody, które honorują pracowników mojej firmy. To dowodzi, że nie tylko ja, ale cały nasz zespół pracuje na najwyższym poziomie. Jestem dumna z nagrody Prezydenta Rzeczpospolitej i Ministerstwa Zdrowia, jako firma najlepiej zarządzana w służbie zdrowia. To nobilituje podobnie jak wyróżnienie z Biznes Centre Club. Długo można by wymieniać wszystkie trofea. Ogromnym wyróżnieniem dla mnie jest tytuł Ambasadora biznesowego Stanu Newada USA tym bardziej, że rozpoczęłam współpracę ze słynną Doliną Krzemową. Bezcenne jest też to, że przy różnych okazjach podchodzą do mnie kobiety i mówią: Pani Beato, dzięki Pani otworzyłam firmę, gdyż Pani historia i droga biznesowa bardzo mnie zainspirowały. Po którymś z kongresów podeszła do mnie kobieta i powiedziała, że oglądała moje wystąpienie na Forum Kobiet kilka lat temu. Pomyślała: dlaczego nie ja? Mnie też przecież może się udać! To jest coś pięknego, że można ludzi motywować i inspirować do rozwijania skrzydeł. Warto dzielić się swoimi historiami, ludzie tego potrzebują.
Jakie są najcenniejsze cechy dobrego menadżera?
Na pewno menadżer to przywódca i dobry organizator, który dobrze zna swoich pracowników aby ich motywować i wiedzieć jak im zapewnić rozwój. To człowiek z pasją, który szybko i skutecznie podejmuje decyzje. Mądry i odpowiedzialny za decyzje jak również za konsekwencje tych decyzji aby nikomu nie wyrządzić krzywdy. Na pewno musi mieć dużo siły i energii aby sprostać wszystkim zadaniom.
Dobry menadżer musi być dobrym strategiem i chcieć czerpać garściami dobre wzorce i uczyć się na błędach innych. To osoba, która nieustannie się rozwija. Musi wierzyć w sukces i być wizjonerem. Potrafi planować i realizować zaplanowane działania. I co ważne: mieć kontrolę nad wszystkim co dzieje się w firmie.
Czy zgodzi się Pani ze stwierdzeniem, że przyjmujemy do pracy za kompetencje twarde, a zwalniamy za miękkie?
Nie. Ja się z tym stwierdzeniem nie zgadzam. Czasem ktoś mówi o swoich kompetencjach twardych, o tym jakim jest dobrym pracownikiem, jaką ma wiedzę, ale ja nie czuję, że ta osoba ma dobrą energię i wiem, że nie będzie pasowała do naszego zespołu. Nie czuję tego i nie zatrudnię choćby nie wiem jaka była wybitna. Nie mogę pracować z ludźmi, z którymi nie czuję empatii. Zdarzało się tak, że zwalniam ludzi za brak kompetencji twardych, za brak wiedzy na zajmowanym stanowisku. Również nie znajdą u mnie pracy osoby pozbawione zasad kultury osobistej. Jeśli ktoś nie chce od siebie dawać to co najlepsze to nie pasuje do mojego zespołu.
Jak wygląda dzień Beaty Drzazgi?
Wstaję bardzo wcześnie, karmię moje psy i inne zwierzątka, witam się z dziećmi. Bardzo szybko się ubieram i już w trakcie tych porannych czynności odbieram i wykonuję mnóstwo telefonów. Oczywiście staram się zjeść pożywne śniadanie. Biegiem do auta i jadę do Kliniki. W Klinice standardowo: spotkania z dyrektorami i kierownikami wszystkich naszych działów. Omawiamy bieżące sprawy, rozwiązujemy problemy, także śmiejemy się, owszem, czasem też stresujemy i w tym codziennym ferworze pracy szybko nadchodzi wieczór. Zaglądam również do pacjentów, aby dowiedzieć się co u nich słychać i jak już wiem, że wszystko jest w porządku to wracam do domu. W międzyczasie mam telefony od dzieci: mamo kiedy wrócisz? To jest taki normalny dzień pracy. Jak mam świadomość, że moi pracownicy zadbają o wszystko to wtedy spokojnie mogę z moimi dziećmi czy przyjaciółmi gdzieś na chwilę uciec. Każdy dzień jest inny. Raz śpieszę się na jakąś konferencję, jadę samochodem, a za chwilę siedzę
w pociągu, czy jestem na jakiejś pięknej uroczystości, czy balach charytatywnych. Bezcenne jest to, że wszędzie tam poznaję nowych ludzi, nowych przedsiębiorców. Nawiązuję nowe kontakty w sposób naturalny i swobodny, z życzliwością. Ludzie pytają mnie o wszystko więc opowiadam jaka jestem, co przeżyłam, jak w danej sytuacji się zachowałam, co zrobiłam, czego żałuję a czego nie. Widzę, że ludzie cenią szczerość moich wypowiedzi. Może ktoś inny by się krępował opowiadając o swoim życiu, ale na pewno nie ja.
BetaMed SA to największa w Polsce prywatna firma medyczna, co ją wyróżnia, skąd ten sukces?
Tu sprostuje: BetaMed SA to największa w Polsce prywatna firma medyczna w obszarze opieki długoterminowej.
Co ją wyróżnia? Jakość i doświadczony, stały zespół ludzi, który od lat ze mną pracuje, a większość pracowników nawet od początku. Wiele osób pracuje dziesięć, a nawet dwadzieścia lat. Pielęgniarki, koordynatorzy współpracują ze mną od lat i jak sami mówią, wyróżnia nas życzliwa, miła a wręcz rodzinna atmosfera, którą tworzymy i co najważniejsze, życzliwa atmosfera udziela się naszym pacjentom. To bardzo cementuje ludzi, szczególnie w sytuacjach kryzysowych życia firmy. Aby zbudować takie relacje a firma mogła przetrwać to trzeba ludziom pokazać, że są wartością samą w sobie, są partnerami. Każdego roku obdarowujemy prezentami na święta Bożego Narodzenia i Wielkanoc wszystkich pracowników. Ten gest pokazuje pracownikom, że są ważni. Jeszcze dodam, że lekarze z różnych przychodni w całej Polsce mówią pacjentom: jeśli masz jakiś problem to jedź do BetaMed-u. Tam jest jakość i wzorowo opiekują się pacjentami.
Proszę kilka słów o pozostałych projektach, między innymi Drzazga Clinic?
Zanim odpowiem na to pytanie chciałbym się jeszcze pochwalić tym, iż w czerwcu Forbes ogłosił, że BetaMed SA jest najlepszym pracodawcą
w Polsce. Jestem z tego faktu bardzo dumna. Zawsze wiedziałam, że powinno się dywersyfikować biznes ze względu na koniunkturę rynku. Pierwszym projektem po BetaMed SA był salon mody. Powód był prozaiczny: nie miałam i nie mam czasu na zakupy więc postanowiłam otworzyć własny sklep. Mam
w nim wszystkie interesujące mnie kolekcje i jestem teraz swoim najlepszym klientem.
Kolejną firmą był BetaMed Electronic Miami. Następną jest BetaMed International w Las Vegas. Ostatnia założona przeze mnie firma to Drzazga Clinic zajmująca się medycyną estetyczną. Wraz z projektantką zadbałyśmy o każdy szczegół i detal tego miejsca, aby klient od wejścia poczuł się wyjątkowo. To ma być wyjątkowe miejsce pod każdym względem.
Z jakich narzędzi, szkoleń korzystacie, aby Wasza oferta była jak najlepsza?
Uważam, że każdy dział powinien dbać o to, aby podnosić poziom swojej wiedzy i rozwijać kompetencje na bieżąco. Pracownicy wybierają odpowiednie dla siebie szkolenia i konsekwentnie w nich uczestniczą. To jedna z najlepszych form rozwoju dla personelu. Nikomu nic nie narzucam. To wychodzi z poszczególnych działów.
Dlatego są z branżowymi nowinkami na bieżąco i na bieżąco zdobywają kolejne kompetencje przydatne w pracy. Edukacja i rozwój powoduje, że są lepszymi i profesjonalnymi pracownikami.
Prywatnie: jaką kuchnię Pani lubi? jak Pani spędza wolny czas?
Kocham gotować i piec. Jestem kobietą z tych lat, kiedy w domu to właśnie ona dbała o podniebienia domowników. Nie ukrywam, że sprawia mi to olbrzymią przyjemność.
Będąc w Miami pokochałam owoce morza. Lubię też delikatną włoską kuchnię. Dokładam starań aby to co jemy było zdrowe i wartościowe. Moje hobby: kocham podróże. Kocham towarzystwo, taniec, lubię bawić się, śmiać się i być radosną. Uwielbiam też robić niespodzianki moim dzieciom, przyjaciołom i znajomym. Kocham to. Często wymyślam, żeby gdzieś polecieć, pojechać, coś zrobić razem. Są momenty, w których lubię pobyć sama. Z książką, w samotności. Szczególnie wieczorem, po kolacji znajduje czas dla siebie aby poczytać na przykład Briana Tracy. Uważam jego książki za wspaniałe. To jest mój guru.